12 gru 2010

Coś musi zacząć pierwsze

Konni rycerze - 15mm
Corvus Belli

Bo tak to już jest, że coś musi zacząć pierwsze. Jako, że o przeszłości pogadać będzie czasu dużo, zacznijmy od nowości. Jak już zdążyłem wcześniej pomarudzić, było kilka przyczyn które sprowadziły mnie ponownie na drogę zabawy żołnierzykami. A wydaje się, że najłatwiej nie jest zaczynać od rozgrzebanych wcześniej projektów (tych to mam dużo), a od czegoś całkiem nowego, pachnącego i błyszczącego. Do tego najlepiej by było, żeby ten pierwszy projekt był na tyle prosty, żeby dało się go łatwo i przyjemnie zakończyć. Przynajmniej wtedy człowiek widzi efekt swojej pracy, może się pochwalić, że skończył to co zaplanował i pocieszyć oczy kompletną armią.

Zaczynamy więc od DBA, cudownego i prostego systemu, który zawsze strasznie mi się podobał a w którym zbyt dużo nigdy nie zdziałałem (jeden jedyny turniej w którym uczestniczyłem, to trochę mało, z drugiej strony armia która pomalowałem, jest moją jedyną kompletną do tej pory). Mamy więc system, teraz trzeba sprecyzować stronę. Armie do DBA składają się z 12 elementów (plus opcjonalne, zależnie od armii) i obozu. Wybór bardzo szeroki, bo praktycznie każdy od starożytności do końca średniowiecza. Armię, którą mam zamiar przygotować, też wybrałem już kawał czasu temu. Podczas mojego krótkiego pracowego romansu, jako sprzedawca w sklepie z grami strategicznymi, moją uwagę zwróciła hiszpańska firma Corvus Belli. Co prawda, były to miniatury do skirmisza SF Infinity, ale jakość ich wykonania zachwycała. Z tym większą radością przyjąłem fakt, że Corvus robi również figurki w skali 15mm. Całą serię poświęconą wojnom Rzymu z przyległościami dokładniej.

Nad zdjęciami figurek (a później, po ich zamówieniu do sklepu, nad blisterkami) przesiedziałem trochę czasu, nie mogąc się zdecydować, co podoba mi się bardziej. I przy tej okazji, wyszło jeszcze jedno szydło z worka. Prócz rzymian, Corvus wydał również serię miniatur z okresu wojny stuletniej. I tu, już nie musiałem się dłużej zastanawiać. Rzym a owszem lubię, i tym okresem (w sumie bardziej trochę wcześniejszym, ale tym też) interesuję się najbardziej. Ale armie rzymskie, kartaginskie, gallijskie i macedońskie opatrzyły mi się (macedońską sam zresztą pomalowałem) a stuletnia pachniała nowością, mimo że ten okres nie jest moim konikiem. No ale któż koników kolorowych i pięknych modrych rycerzyków nie lubi. Szczególnie  że ja, co nad krasnoludami spędziłem większość swojego czasu z pędzlem, odczuwam pewną “tęsknotę” za pomalowaniem kawalerii. 

I tak decyzja została podjęta, pomysł zasiany, ziarenko u płota. Aż tu nagle, całkiem znienacka, minęło dwa lata. No ale to nieistotne, bo w momencie w którym postanowiłem się odkurzyć, pomysł wciąż czekał w zakamarkach i wyrwał się jak wygłodniały dzik na pieczone żołędzie. Łapiąc moment, pobiegłem zatem do sklepu i kupiłem dwa zestawy konne, rycerzy z mieczami i z lancami. Teraz pozostaje mi dokupić resztę (łatwe, nie za bardzo kosztowne), przygotować do malowania (łatwe, czasochłonne), pomalować (średnio łatwe, bardzo czasochłonne) i zagrać (a to już w sumie nawet niekoniecznie).

A z czego taka armia będzie się składała? Tutaj ,mam trochę do wyboru, bo 100 letnia angielka daje generałowi trochę opcji, a ja nie mam pomysłu co wybrać, więc mam zamiar złożyć pełny zestaw a decyzje o składzie na dany dzień podejmować w zależności od przeciwnika. 

Mamy zatem:
  • 1 podstawka generała (albo rycerze na koniach, albo spieszone rycerstwo),
  • 2 podstawki rycerzy które można zamienić na spieszone rycerstwo (Bd w nomenklaturze DBA),
  • 6 podstawek łuczników (to zaboli kawalerie przeciwnika i moje ręce w czasie malowania)
  • 1 podstawka włóczników albo psiloi (no, może ta nazwa trochę do okresu nie pasuje)
  • 1 podstawka spieszonego rycerstwa lub łuczników
  • 1 działo lub oddział kuszników.
Jak widać, armia strzelająca, ale lubię takie. Chociaż w DBA nie miałem jeszcze okazji zbyt wiele postrzelać (falanga macedońska była zajęta czym innym). Tak czy inaczej, daje to mi 18 a nie 12 podstawek do pomalowania, czyli ponad 60 miniaturek, ale mam nadzieję, że malowanie 15mm zajmie mi mniej, niż dłubanina przy krasnoludach. Wynik pierwszego eksperymentu już niedługo, bo pierwsze jednostka rycerzy czeka już z nałożonym podkładem, trochę się boję!

4 komentarze:

  1. Wybrałeś jakiś szczególny okres wojny stuletniej? Barwy rycerskie pewnie będą najtrudniejsze w tej zabawie, choć jednocześnie sprawią najwięcej frajdy po zakończeniu pracy. Ciekaw jestem pierwszych efektów.

    OdpowiedzUsuń
  2. A wiesz, sie nad tym wlasnie zastanawiam, w chwili obecnej jestem na etapie grzebania w zrodlach, ale nie wiem czy cokolwiek z tego wyjdzie. Tak samo z barwami rycerskimi, nie wiem czy starac sie oddac kilka rzeczywistych, czy raczej na podstawie ogolnej heraldyki okresy pozwolic sobie na dziką improwizację;]

    OdpowiedzUsuń
  3. niezła reaktywacja - oczywiście 'po efektach go poznacie', więc czekam na więcej. corvus faktycznie smakowicie wygląda - ostatnio miałem koszyk w wargamerze nabity na prawie 7 stów ale się wycofałem. w zakupach byl i corvus ;)

    czekam na malowanie i wpisy. pora, żeby Twoje piękne krasnale zaczęły się tu pojawiać, bo przez tyle lat istenienia zgiełku nie uraczyłeś nas nimi. mam nawet pomysł: na początek zrób zdjęcie tego, co go pomalowałem jako pierwszego - niech mnie kłuje w oczy!

    OdpowiedzUsuń
  4. seria krasnoludzka jak najbardziej planowana, chociaz chcialem pokazac conieco ze starych regimentow po tym jak przejda lekki lifting podkladkowo/bannerowy, ale i Twojemu zyczeniu stanie sie cialo, skoro tak bardzo tego pragniesz;]

    OdpowiedzUsuń