30 sty 2011

Czwórkami na wojnę szli

Długie łuki - 15 mm
Corvus Belli
Z bólem pleców i podkrążonymi oczami, ale wczoraj udało mi się zakończyć pierwszy etap przygotowań angielskiej armii. Łucznicy w przeszywanicach gotowi, więcej takich modeli w armii nie posiadam (no, kusznicy są podobni, ale ich jest tylko trzech a chwilowo nie chce mi się bawić, w doklejanie im kusz). Nie powiem, dali mi trochę popalić, ale jak na pierwsze figurki spod mojego pędzla w tej skali, nie jest tak strasznie źle jak się spodziewałem. Prócz pierwszego testowego, malowani byli grupami po czterech, z czego najbardziej zadowolony jestem z grupy drugiej (na czele kolumny na zdjęciu).

Starałem się, nie przesadzać z kolorami, może wyszli trochę za ciemni, ale składają się głownie z przeszywanic, spodni albo opancerzenia nóg i hełmu, jedynymi kolorystycznie wyróżniającymi się elementami są pochwy na miecze, trzonki młotów, no i dwóch blondasów z tylnego rzędu. Jedyne co mi jeszcze totalnie nie wychodzi, to twarze, ale mam już super tajny plan, na kolejne figurki. Może wyjdą trochę lepiej.

Długie łuki, rzut z tyłu - 15 mm
Corvus Belli
Jeśli chodzi o czas ich malowania, to lepiej nie mówić. Druga czwórka, zajęła mi najmniej czasu (a wyszła co ciekawe najlepiej), trzecia malowana z przerwami spowodowanymi siłami wyższymi. Patrząc na kalendarz, to jak mi nic nie wypadnie, skończę całość jakoś za pół roku. Tylko, że na koniec zostawiłem sobie całe rycerstwo, a ono może pożerać czas dużo bardziej, cóż zobaczy się.

W podstawkach praktycznie żadnych zmian, robiłem tak, jak opisaną poprzednio testową. Było jednak dużo trudniej, cztery figurki na takim kawałku blaszki sprawiają, że nakładanie kleju i malowanie zamienia się w dziką ekwilibrystykę stosowaną. Ciekawe jak to będzie ze spieszonym rycerstwem, tam będę miał jeszcze mniej pola do manewru. Sam wygląd podstawek mi odpowiada, zastanawiam się, czy nie lepsze by były trochę jaśniejsze, bo same figurki jak już pisałem są dość ciemne. Ale w sumie, większa część armii będzie już w jaśniejszych barwach i liczę na to, że efekt końcowy się ładnie wyrówna. Stwierdziłem wczoraj, że najbardziej (z całego procesu tworzenia) pewnie czułem się malując kamienie (które swoją drogą, moja żona określiła jako "jak żywe", co mile połechtało moją ambicję). Ale też nic dziwnego, jak tyle lat się uskutecznia bycie krasnoludem, to i kamienie wychodzą fajnie. Inna rzecz, że chyba nie ma nic prostszego do pomalowania jak fajny kawałek skały, samoocena jednak rośnie i już!

A co dalej? Planuję teraz jednofigurkowy odpoczynek od tej skali, i powrót do łuczników. Chcę ich już mieć za sobą. Drugą część mojej strzelającej armii, stanowią łucznicy bez przeszywanic, więc będzie okazja, do poćwiczenia malowania różnych kolorów. Figurki jeszcze nie opiłowane ustawiłem przedwczoraj na podstawkach. Heh, trochę mnie i moje pędzle ich widok przeraża, ale wyobrażenie siedmiu gotowych podstawek cieszy, więc mam nadzieję, że za czas jakiś będę się mógł pochwalić fotką grupową. Przy okazji też, czeka tekst o łuku walijskim jako takim, więc będę miał jeszcze okazję trochę wam tę broń przybliżyć. Do pomalowania!

8 komentarzy:

  1. Twój blog ma nazwę najbardziej właściwą jaką mogłeś sobie wymyślić. Marudzisz nieprzeciętnie. Figureczki wyglądają cudnie! Podstawki dodały tylko charakteru. Piękne to i tyle. Nie mogę się doczekać rycerstwa!

    OdpowiedzUsuń
  2. A niech marudzi, taki jego urok! A teraz figurki - no! Efekt nagradza czas i wysiłek, jaki w nie włożyłeś. Bo widzisz, wyszły doskonale. Dbałość o szczegóły się mocno opłaca. Powiem tak - jak dotąd to jedno z Twoich najlepszych dokonań. Potraktuj to bez kokieterii i pracuj dalej nad Anglikami, bo już bym chciał zobaczyć kolejne elementy.

    Z własnych przemyśleń - muszę w końcu zdradzić Essexa i poderwać jakąś inną firmę. No i muszę zacząć malować tak dokładnie ja Ty, a nie trzaskać taśmowo a potem narzekać, że znowu nie wyszło.

    OdpowiedzUsuń
  3. Moge pomarudzic? Moge? Moge? A w sumie co ja o zdanie pytam, skoro to moj blog! Dziekuje oczywiscie za mile slowa, nie wiem jakie wrazenie zostawilem po notce, ale jestem oczywiscie sam z siebie dumny (glownie z powodu, ze w ogole sie cokolwiek udalo:P). I bez kokieterii traktuje ocene tego dokonania, bo i zdaje sobie sprawe z tego, ze to jak narazie moj poziom max. Ale tez jakze moglo byc inaczej, skoro od lat 5-6? praktycznie nie maluje nic. Jedna armia macedonii robiona na szybko i regiment kusznikow malowany juz ponad 5 lat;] Okres mojego nieistnienia w malowaniu przypada tak naprawde na okres najwiekszego rozwoju zgielkowych maziaczy, ale tez przez ten czas nie odcialem sie calkiem i ciagle czytalem, ogladalem i uczylem sie "na sucho" i jakies efekty tego sa. Nawet Ci kusznicy ktorych wlasnie koncze, nie wygladaja tak zle, mimo ze na figurkach procz kolczugi i brody niewiele do pomalowania zostaje.

    Co do marudzenia, to te figurki po prostu traca przy dokladniejszym ogladaniu, traca jak porownuje je ze zdjeciami tych samych figurek na sieci i wiem, ze przeciez sie cudow od razu spodziewac nie moge, ale jak sobie czasem przypomne ile razy zdarzalo mi sie cos poprawiac a i tak najlepiej wygladalo za pierwszym razem, argh!;] Potrzebuje lekkosci w pedzlu, krasnoludzkie paluchy nie pozwalaja;]

    A co do szepa wlasnych przemyslen, to masz calkowita racje, pora pomalowac cos nie essexa. Bo ciezko bawic sie w "dokladne" malowanie na lucznikach ktorych prezentowales ostatnio. Sa pomalowane swietnie i dokladnie, a inna rzecz, ze nie ma tam paskow, sprzaczek i innych cudow natury, przeciez jakbys malowal ich w wydaniu Corvusa, to poziom dokladnosci bylby zapewne o wiele wyzszy od mojego;]

    OdpowiedzUsuń
  4. Ano, miałem już w grudniu nabity koszyk w Wargamerze - był i Xyston i Corvus. Chwilowo, czyli do pomalowania wszystkich figur, które mam w domu, dałem sobie szlaban na kupowanie nowych miniatur. Tym razem wytrzymam.

    OdpowiedzUsuń
  5. O prosze, to nie bede tego komentowal tylko trzymal kciuki! Duzo zostalo młynarzy na składzie?

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajni i klimatyczni, CB jednak robi niezle figurki:) Malowanie mi sie podoba, bardzo tez fajnie wygladaja podstawki. Malenka uwaga - przeszywanica, nie przeszywalnica:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Racja oczywiscie przeszywanic, nic mnie nie usprawiedliwia;] poprawiam, dziekuje!
    I witam na marudniku;]

    OdpowiedzUsuń
  8. Młynarzy? Oj dużo! Do WFB ok 45 figur i Anglicy z Essexa, ok 8 elementów.

    OdpowiedzUsuń